piątek, 30 kwietnia 2010

WYBUCHOWY KWIATEK

Halina wiozła pociągiem granat w doniczce z kwiatkiem (próbka oferowanego zakupu od jakiegoś wiejskiego bandziora). Przebrnęła kontrolę „paskarzy” wożących żywność do stolicy i dobrnęła do Warszawy już po godzinie policyjnej. Tu trafiła na obławę. Niemcy sprawdzali dokumenty i bagaże. Halina nie miała przepustki, ale szła wprost na nich. Nagle znalazło się koło niej dwóch podpitych żołnierzy niemieckich, mających pewno ochotę na flircik. Jeden zabrał jej z ręki torbę z doniczką, a drugi wziął ją pod rękę i śmiejąc się przeprowadzili ją, bez zatrzymywania przez kordon. Dom był niedaleko, więc kiedy zobaczyła niemieckiego oficera, zawołała do niego: „Proszę mi pomóc, ci żołnierze są pijani.” Był młody i pewno chciał pokazać, że muszą go słuchać, więc zwyczajem niemieckim sklął ich i kazał iść precz. Na szczęście oddali jej torbę z doniczką i granatem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz